Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czas w pamięci, aby potem rozważyć, jak ma sobie to spojrzenie tłómaczyć. Teraz przypomniał sobie także jej błagalne słowa, gdy szli do pałacu. Czyżby żona jego domyślała się, co zaszło między nim a Berestajką? Jeżeli domyślała się, to z jej strony byłyby to całkiem bezpodstawne podejrzenia, co najwięcej bowiem miała prawo się domyślać tyle, że on — wywiera wrażenie i z grzeczności udaje flirt. W zasadzie nicby mu to nie szkodziło, że żona wątpi o jego wierności małżeńskiej. To dla niej dobra lekcya, mogła i powinna była uważać to za rewanż za Gasztolda. Jego zdrada była czysto fizyczną tylko, a jej — niby na pozór mniejsza, w istocie gorsza. Tak myślał, aby mimochodem uspokoić także swoje małżeńskie sumienie. I że też to właśnie stało się w chwili, gdy sprawa Angeliki mogła się w małżeństwie oprocentować.
I on podobnie jak Ola nie zadał sobie pytania: Czy ona już podczas pobytu Berestajki przypuszczała, że ja dowiedziałem się o jej wczorajszem odkryciu, i jak w takim razie przedstawiała się jej moja dzisiejsza zdrada? czy jako czyn cyniczny? mający może na celu zaszachowanie jej, zmylenie z tropu? czy jak? Szczęściem Strumieński o tem nie myślał, podobnie jak Ola, — szczęściem, bo byłby może popełnił błąd taktyczny i mylnie odgadując jej tok myślenia, byłby się zbyt prędko uspokoił i nie przedsięwziął środków ostrożności. Jak Ola instynktem (?) trafnie odgadła, że Strumieński romansował z Berestajką, nie mając żadnych innych celów prócz romansowania samego, tak Strumieński odgadł, że ona bierze rzecz po prostu, nie wiążąc jej ze sprawą Angeliki. Jego umysł jął więc wysnuwać teraz inny, łatwiejszy, a dla bytu jego egoizmu ważniejszy wątek myślenia.
Bo ponad inne popędy ludzkie, głód, miłość i instynkt samozachowawczy, górą idzie egoizm intellektu-