Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ciem; czy dlatego, że czuł się okaleczonym a ból fizyczny ciągle go upokarzał, czy z innych powodów? Dalsze eksperymenta zawiesił na kołku, gdyż wbrew wysiłkom woli bole zanadto zajmowały jego umysł. Z dawnych planów, zawodów i rozpaczy a teraźniejszych obaw, jęków żałosnych i przekleństw zrobiła się dzika mieszanina, myśl zaś o śmierci czuwała nad nim wraz z inną marą: myślą o możliwości wesołego życia, bez trosk, przy....
Wieść o chorobie Strumieńskiego dostała się do uszu jego sąsiadów w przekręconej formie: rozpowiedziano sobie, że Strumieński popełnił zamach samobójczy. To wreszcie zjednało mu pierwszą rzeczywistą sympatyę, kto go bowiem pierwej nie lubił, teraz miał prawo żałować go i litować się nad nim. Dowiadywano się o jego zdrowie, przysyłano mu słodycze i przedmioty do wygody, kilku ciekawszych czy serdeczniejszych odwiedziło go. Strumieński rad nie rad zmuszony był przyjmować te oznaki dobroci z udaną wdzięcznością, aby zaś nie być dłużej ich przedmiotem, co rychlej się dźwignął, nadrabiał miną zdrowego, a natrętnej pogłosce zaprzeczył opowiedziawszy, jak się rzecz miała. Rekonwalescencya szła szybko, o życie nie było obawy. W tymże czasie dowiedział się Strumieński, że Maryusze w obawie niezawodnej przegranej cofnęli proces i oświadczyli wobec osób trzecich, że nie chcą nękać Strumieńskiego i zgodzą się na polubowne załatwienie sprawy. Strumieński wiedział dobrze, z czem to ma związek.
Takto życie wciskało się doń wszystkimi porami, a Strumieński nie mógł i nie chciał odnajdywać dawnych nastrojów i zdaleka tylko za nimi tęsknił, w sekrecie przed samym sobą. Teraz nie naruszał już ró-