Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ta sonata poświęcona jest pewnej nieznajomej osobie, za pokazanie mi łez. Wiąże się z tem dość zabawna historya, którą mogę opowiedzieć — jeżeli panie i panowie pozwolą. Zauważam jednak z góry, że nikt z obecnych nie powinien jej brać do siebie; rozmyślnie bowiem zmienię w opowiadaniu kilka głównych szczegółów.
— Dlaczego? Nie zmieniaj pan nic!
— Kto wie? być może iż nie zmienię, to już tylko ona będzie wiedziała.
— Więc zaczynaj pan!
I autor sonaty zaczął opowiadać:
— W pewien wieczór wiosenny...

15 kwietnia 1901.