Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 02.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zbyt wyraźne, by to można było uważać za przywidzenie wyobraźni.
„Boże!“ krzyknęła dama, „co to jest?“
„To tylko gentleman, pani“, odezwał się pan Pickwick z za firanek.
„Gentleman!“ zawołała przerażona dama.
„Stało się!“ pomyślał pan Pickwick.
„Mężczyzna w moim pokoju!“ krzyknęła dama i rzuciła się ku drzwiom.
Pan Pickwick słyszał szelest sukni, gdy podchodziła do drzwi. Jeszcze chwila, a cały dom będzie na nogach.
„Pani!“ zawołał w przystępie rozpaczy, pokazując głowę, „pani!“
Wysuwając głowę z za firanek, pan Pickwick nie miał niezawodnie żadnego określonego celu. A jednak ukazanie się jego dobry wywarło skutek. Dama, która już była przy samych drzwiach, na widok filozoficznej szlafmycy cofnęła się w głąb pokoju i ze strachem poczęła przyglądać się panu Pickwickowi, który patrzał na nią także ze strachem.
„Nędzniku!“ zawołała wreszcie dama, zasłaniając sobie oczy ręką, „co pan tu robi?“
„Nic, pani!... Nic a nic!...“ odpowiedział pan Pickwick z zapałem.
„Nic!“ powtórzyła dama, szeroko otwierając oczy.
„Nic pani! Na honor, nic!“ powtórzył pan Pickwick, potrząsając tak energicznie głową, że chwast na szlafmycy tańczył jak opętany; „czuję się nadzwyczajnie zmięszany, przemawiając do damy w szlafmycy (tu dama szybko zerwała własny nocny czepek z głowy), schowałbym się pod ziemię, ale nie mogę rozwiązać węzła (tu pan Pickwick pociągnął z straszliwą siłą tasiemki, na dowód prawdy swych słów). Teraz, pani, widocznem jest dla mnie, iż wszedłem do niewłaściwego pokoju. Znajdowałem się tu dopiero od pięciu minut, zanim pani weszła“.
„Jeżeli ta niepojęta historja jest prawdziwa“, odrzekła dama, łkając gwałtownie, „to natychmiast opuści pan ten pokój.
„Owszem, pani, z największą przyjemnością“.
„Natychmiast, panie!“ powtórzyła dama.
„Oczywiście“, szybko potwierdził pan Pickwick. „Ja... ja... jestem niepocieszony“, mówił dalej, ukazując się przy łóżku, „że jestem mimowolną przyczyną niepokoju pani i wzburzenia; poprostu niepocieszony, pani“.
Dama wskazała drzwi.
W tym krytycznym momencie, w położeniu tak kłopotliwem, jeden z wielkich przymiotów pana Pickwicka okazał się w całej pełni. Chociaż w pospiechu wsadził sobie ka-