Przejdź do zawartości

Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 02.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że dama znajduje się tu, w tej oberży“. To mówiąc, pan Magnus zdjął swoje szafirowe okulary, by mrugnąć okiem, poczem znowu je włożył.
„Więc to dlatego“, rzekł pan Pickwick z uśmiechem, „wybiegał pan co chwila podczas obiadu?“
„Ts!... Dlatego. Ale niegłupim iść do niej teraz“.
„A to czemu?“
„Nie można tak zaraz. Jutro będę miał więcej szans. W mojej torbie podróżnej mam ubranie, a w pudle kapelusz, które, spodziewam się, sprawią wielki efekt“.
„O!“
„Tak, tak, panie. Nie wierzę, by kto mógł mleć taki frak i taki kapelusz!“
Nastąpiło milczenie, pan Magnus pogrążył się w zadumie. Po chwili powiedział:
„To cudna istota! Mieszka osiemnaście mil stąd. Dowiedziałem się, że tu dziś przybędzie, i natychmiast postanowiłem korzystać z tej okoliczności... Mojem zdaniem, oberża jest bardzo odpowiedniem miejscem, by niezamężnej kobiecie zrobić propozycję małżeńską. W czasie podróży kobieta bardziej odczuwa swe osamotnienie, niż u siebie w domu. Co pan o tem myśli?“
„Myślę, że to bardzo możliwe“, odparł zapytany.
„Ale proszę mi wybaczyć“, rzekł pan Magnus. „Z natury jestem bardzo ciekawy; poco pan tu przyjechał?“
Rumieniec wystąpił na twarz pana Pickwicka.
„Powód mego tu przybycia“, odpowiedział, „wcale nie jest przyjemny. Przybyłem tu, by wykazać przewrotność i fałszywość osoby, w której honorze pokładałem całe zaufanie“.
„Ach! To niemiła rzecz! To pewno dama! A, a! Łotrzyk z pana! Łotrzyk! Ale nie oddawaj się pan rozpaczy. Ja wiem, co to znaczy być zdradzonym; zdarzyło mi się to już kilka razy“.
„Dziękuję panu za współczucie w sprawie, którą uważa pan za przyczynę mojego wzburzenia“, odrzekł filozof, kładąc swój zegarek na stole, „ale...“
„Nie, nie mówmy o tych przykrych rzeczach“, przerwał pan Magnus, a potem, spojrzawszy na zegarek, zawołał: „Boże! Już po północy! A ja jeszcze nie śpię! Jutro będę blado wyglądać! Która godzina u pana, panie Pickwick?“
„Po dwunastej“.
Przerażony tem, pan Magnus zadzwonił na służącą.
Gdy wreszcie torba w pasy, torba czerwona, kartonowe pudło na kapelusze i paczka w bibule przetransportowane zostały do sypialni, właściciel ich wziął lakierowany lichtarz i ruszył aż na koniec domu, a tymczasem pan Pickwick i taki sam lakierowany lichtarz przeprowadzony został przez