Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ksonią, wszędzie odnosząc korzyści nad pojedyńczemi oddziałami wojsk cesarskich. Dwuletnią tę wyprawę zakończył w r. 1426 świetném i pamiętném zwycięstwem pod Aussig nad całą rzeszą niemiecką. Przed bitwą, która miała rozstrzygnąć losy czeskiego narodu, posłał do Niemców z propozycyą, aby przynajmniéj niezabijali jeńców. Niemcy, zaufani w swój sile, odpowiedzieli ze wzgardą, że wszystkich pojmanych, czy Czechów, czy Polaków, w pień wycinać będą. Na tę wiadomość Korybut kazał wojsku klęknąć, polecić się Bogu i przemówiwszy doń z zapałem, zlecił mu dla niedzieli zamknąć się w taborze. Rycerstwo atoli niemieckie, okryte od stóp do głów żelazem, niezważając na święto, rzuciło się na tabór. Czesi odpierali atak cierpliwie i mężnie, dopóki nieprzyjaciel nieznużył się nadaremnym bojem. Dopiero gdy począł kuleć, rozwarli tabór i rzucili się nań z całą wściekłością. Wówczas te nastąpiła rzeź, trudna do opisania. Wojsko niemieckie albo wycięte, albo rozproszone. Czesi, oddając Niemcom wet za wet, żadnemu z jeńców niedarowali życia. Między niedobitkami taki powstał upadek na duchu, że kilka tysięcy kiryśników niemieckich, otoczonych w pobliskiéj wiosce, zsiadłszy z koni, i utkwiwszy miecze w ziemi, błagało o miłosierdzie. Wymordowano ich co do nogi. Kronikarze czescy niemogą naliczyć łupów, jakie się wówczas dostały w ręce sfanatyzowanego narodu. Samych wozów, naładowanych bogactwy 2500, puszek czyli armat 180, namiotów 4000. Od bitwy pod Aussig, oręż czeski tak się stał straszny Niemcom, że już najliczniejsze armie nie zdołały dotrzymać mu placu.