Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przeciwko spółzawodnikowi swemu Zygmuntowi, wielkiemu księciu litewskiemu. Niemając atoli zdolnego wodza, przypomniał sobie czynione mu niedawno propozycye przez Korybuta. Jeżeli Korybut niemiał skrupułu łączyć się z Swidrygiełłem jeszcze za życia Jagiełły, o ileż się czuć musiał wolniejszym po jego śmierci? Nieprzekonałyż go ostatnie wypadki, że nawet przymierze między Czechami a Polską losu jego nie poprawi? Uległ więc pokusom, pojechał z garstką rycerstwa do Litwy i przyjął naczelne dowództwo nad wojskiem Świdrygiełły.
Drugi stryi jego Zygmunt, panujący książę litewski, niezasypiał także swéj sprawy. Czując się tym razem zasłaby do walczenia samopas z armią Swidrygiełły, wezwał Polskę o posiłki, otrzymał ośmiotysięczny korpus pod dowództwem starosty Jakóba Kobylańskiego, i połączywszy go z własnym, poszedł szukać nieprzyjaciela. Obiedwie armie spotkały się niedaleko Wiłkomierza. Przedzielone rzeczką Świętą i dotykającemi do niéj bagnami, rozłożyły się naprzeciwko siebie obozem. Ponieważ deszcz ulewny, trwający przez trzy dni, przeszkadzał rozpoczęciu walki, Korybut, wódz doświadczony, użył tego czasu na rozpoznanie sił litewsko-polskich. Wymiarkowawszy jednak, że Krzyżacy, stanowiący jądro jego armii, aczkolwiek pyszni z swych świecących tarcz i hełmów, niewytrzymają znanéj mu furyi na pół nagich lub czarną okrytych zbroją Litwinów i Polaków, dał znak do odwrotu celem połączenia

    przeciwny interesowi własnéj ojczyzny surową karę. Bielski pisze, że hetman Czapek, pojmawszy ich w niewolę „rozmaite im męki zadawał, a naostatek, kazawszy nakłaść stos drew, spalił ich mówiąc: wy będący jednego języka y rodzaju z przod-