Przejdź do zawartości

Strona:Kamilla Poh.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I my też więcej „Paniusię“ kochamy,
Niż w małych ustach wyrazów się zmieści,
I na wiązanie „Pańci“ przyrzekamy,
Nie sprawiać żadnych przykrości, boleści;
Nawet rymami nadto długiej mety,
Choć tak sławnego, jak jest nasz, poety...

III.

W dzień Twych Imienin, wesołych, Pani!
Zebrane wdzięcznych uczennic grono,
Oto Ci niesie ofiary w dani,
Piosnkę radością opromienioną.
Ze słońcem, które w czerwcowej porze
Promienie swoje dokoła toczy,
Życzenia płyną w niebios przestworze,
Tam gdzie się wznoszą serca i oczy.
Ty! co młodzieńcze dusze zagrzewasz
Miłością kraju, światło szerzącą,
Żyj w szczęściu, zdrowiu, przewodniczącą!
Ty się nagrody słusznie spodziewasz.
Pan dary hojnie rozdaje z nieba
On wie najlepiej co komu trzeba..
................
................
Może ten rym mój nędzny i lichy
Za mało życzeń w splątanem słowie
Jednak to odgłos wdzięczności cichy,
Którego prawd serce dopowie....