Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I tyle prawdy na twem czole lśniło,
Tyle uroku w twoim głosie było.
Byłaś tak jasna cała, taka czysta...
Więc w sercu twojem sławiłem świątynię,
W której ma dusza modli się do ciebie
I czeka słowa. Gdy ono wypłynie
Zbawi mnie, lub też na wieki pogrzebie.
O nie wymawiaj go... płyńmy w ciszy,
Z jasnem, do światła gwiazd zwróconem czołem.
A może skargę serc Bóg usłyszy?
Bądź mi aniołem!