Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Lata wojny. Poeta działa i pisze
w Warszawie. Od 1915 r. do chwili
śmierci — 1917 r.
DO MOJEJ BRACI.

W was iskra Boża niewidzialna drzemie —
Której niewoli wieki nie zgasiły,
Chociaż was srogie żniwa wciąż kosiły,
Wyście z poddaniem nieśli krzyża brzemie.
Za grzechy braci, za Ojczyzny losy
Szliście bez skargi na ofiarne stosy.
Bracia! nowego życia dziś początek.
W sercach się budzi błogich chwil otucha,
Więc nam rozbudzić trzeba siły ducha.
Z piersi wyrzucić jasny życia wątek;
Trza nam rozdzielać ognie i natchnienia,
Rwać dusze ludzkie w sfery ubóstwienia.
Stając się cząstką nieśmiertelną ducha
Niech twarz zostanie wciąż prosta i czerstwa.
Odróżnić trzeba prawdę od bluźnierstwa,
Niech się myśl wasza w głos tej ziemi wsłucha,
A zwyciężycie nie zmurszałą cnotą
Lecz ogniem Bożym i ducha prostotą.
Nie żądam od was takiego posłuchu,
Któryby trzymał waszą myśl w rygorze.
O bracia! wolni idźcie, w wolnym duchu,
Tylko myśl waszą lejcie w jedno łoże...
Każdy czyn polski, każda myśl człowieka
W jedną Ojczyzny duszę niech przecieka.
Bo wy jesteście tej Ojczyzny łonem
Co zachowało swe kształty pierwotne —