Strona:Juljusz Verne-Zielony promień.djvu/078

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

donii ożenić się jest bardzo łatwo, gdyż liczba kobiet o wiele przewyższa liczbę mężczyzn, a młody, wykształcony, wytworny i przystojny młodzieniec mógł tam zrobić świetną partyę. Dlatego dziwno było, że Olivier Sinclair skończywszy lat dwadzieścia sześć, jeszcze nie był żonatym.
Podobał się niejednej złotowłosej szkotce, ale jemu bynajmniej nie śpieszyło się; nie miał on zamiaru wiązać się węzłami małżeńskiemi. Lubiany też był przez towarzyszów, ponieważ należał on do ludzi umiejących stosownie postępować z przyjaciółmi jak i z nieprzyjaciółmi.
Miss Campbell od pierwszego spojrzenia, poznała swego bohatera z wiru Corryvrekan, lecz bohater jej nie poznał; on widział ją tylko przez chwilę pomiędzy pasażerami, w przejeździe z wyspy Seil do Obanu. Gdyby młody człowiek wiedział jaki ważny udział miała miss Campbell w sprawie jego ocalenia, to niezawodnie nie byłby zaniedbał wyrazić jej swoją wdzięczność. Lecz on tego nie wiedział i podług wszelkiego prawdopodobieństwa, miało to zostać dla niego tajemnicą na zawsze.
I rzeczywiście tego samego dnia jeszcze, Helena zabroniła, literalnie zabroniła swoim wujom, pani Elżbiecie i Patrydżowi, mówić o tem co zaszło na okręcie „Glengarry“ przed uratowaniem tonącej szalupy.
Tymczasem po nieszczęsnem wydarzeniu z kulą, bracia Melwillowie niemniej zmieszani od swojej siostrzenicy, z powodu tego zajścia, pośpieszyli do młodego artysty, żeby go przeprosić. Lecz ten przerwał im: