Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/451

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

je trzydziesty siódmy równoleżnik, wszystko więc przemawiało za Nową Zelandją.
Tą uwagą Paganel uderzył szczególniej swych przyjaciół.
— Powiedz mi teraz, Paganelu, dlaczego od dwu niemal miesięcy trzymałeś to tłumaczenie w tajemnicy? — spytał Glenarvan.
— Bo nie chciałem wam robić próżnych nadziei. Zresztą jechaliśmy do Aucklandu, znajdującego się właśnie pod szerokością geograficzną oznaczoną w dokumencie.
— Ale potem, gdyśmy zboczyli z tej drogi, dlaczego także nic o niem nie wspomniałeś?
— Bo choćby nawet trafne było to tłumaczenie, nie pomoże nam do odnalezienia kapitana.
— A to dlaczego?
— Bo przypuszczając, że kapitan Grant był istotnie zapędzony na Nową Zelandję, to ponieważ od dwu lat niema żadnej o nim wieści, musiał zatem utonąć, albo stać się ofiarą Zelandczyków.
— Więc cóż mamy robić? — spytał Glenarvan.
— Choćbyśmy odnaleźli ślady rozbicia się statku, ludzie są niewątpliwie straceni.
— Sza o tem, moi przyjaciele — rzekł Glenarvan — pozostawcie mi wybór chwili, w której zawiadomię dzieci kapitana Granta o tej smutnej nowinie.






LXVIII.

KRZYK W NOCY.


Osada dowiedziała się wkrótce, że zeznania Ayrtona nie wyjaśniły tajemnicy losów kapitana Granta. Zniechęcenie było ogólne, bo liczono bardzo na kwatermistrza, okazało się tymczasem, że Ayrton nie wie nic, co by pozwalało trafić na ślad Britanji.
Nie zmieniono więc kierunku jachtu; należało tylko wybrać wyspę, na której miał pozostać Ayrton.
Paganel i John Mangles radzili się map okrętowych. Właśnie pod tym 37° szerokości oznaczona była samotna wysepka, znana pod imieniem Marji Teresy, skalisty punkt, rzucony śród pełnego oceanu, oddalony o 3500 mil od wybrzeży amerykańskich, a o 1500 od Nowej Zelandji. Ku północy ziemie najwięcej zbliżone tworzyły archipelag Pomotu, będący pod opieką Francji; ku południowi zaś było pusto zupełnie aż do wiecznych lodów bieguna południowego. Ani jeden okręt nie przybijał do tej samotnej wyspy, żadne echo świata nie dolatywało do jej wybrzeży; tylko ptaki odpoczywały tam w czasie dłu-