Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

trzymali się nagle, potem zsiedli z koni, a nareszcie pochylili się ku ziemi, jakby badając przedmiot jakiś bardzo ciekawy.
Ayrton popędził zaprząg i wóz wnet dotarł do miejsca, na którem stali Paganel i Robert. Przyczyną ich zatrzymania się i podziwienia był mały krajowiec, chłopczyna ośmioletni, przybrany w suknie europejskie, spokojnie śpiący pod cieniem wspaniałej banksji. Pochodzenie dziecka widoczne było z charakterystycznych rysów jego rasy: włosy kędzierzawe, cera prawie czarna, nos spłaszczony, szerokie wargi i niezwykła długość rąk świadczyły, że należy do krajowców, od których jednak wyróżniał się bystrą i pojętną fizjognomją; znać było, że wychowanie podniosło już i uszlachetni.ło[1] tę dziką latorośl.
Zaciekawiona lady Helena wysiadła co prędzej i wkrótce towarzystwo całe otoczyło śpiącego malca.
— Biedne dziecię — zawołała Marja Grant — zapewne zabłądziło w tej pustyni.
— Sądzę — rzekła lady Helena — że musiało przyjść z bardzo daleka, dla odwiedzenia tego gaju śmierci. Tu zapewne spoczywają ci, których kocha.
— Ale nie można go tak zostawić — mówił Robert. — On jest sam!... a może...
W tej chwili chłopczyna śpiący przewrócił się na drugi bok, a wszyscy ujrzeli zdziwieni na jego plecach kartę z następującym napisem:

Toliné

To be conducted to Echuca

Care of Jeffries Smith railway porter.

Prepaid.[2]
— Otóż to Anglicy! — zawołał Paganel. — Ekspedjują dziecko, jak pakę towarów, przylepiając nań adres! Mówiono mi już o tem, ale wierzyć nie chciałem.
— Biedny malec! — rzekła lady Helena. — Musiał być w tym pociągu, który wykoleił się pod Camden - Bridge. Może tam jego rodzice zginęli i on sam pozostał na świecie.
— Przeciwnie, pani - wtrącił John Mangles — ten adres wskazuje, że sam podróżował.
— Budzi się! - zawołała Marja Grant.
W rzeczy samej dziecię zbudziło się; otworzyło zwolna oczy i zamknęło je zaraz, bo je raził mocny blask dzienny. Lady Helena wzięła je za rękę. Chłopczyna powstał, rzucił wzrok zdziwiony na grono podróżnych; rysy jego w pierwszej chwili wyrażały obawę, ale uspokoił się rychło na widok lady Glenarvan.

— Czy rozumiesz po angielsku? — spytała młoda kobieta.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – uszlachetniło.
  2. Toline, ma być przesłany do Echuca. Pod opieką Jeffriesa Smitha, tragarza kolejowego. Opłacone.