— Natychmiast, majorze.
— Słowo?
— Słowo!
— Dobrze. Czy wiesz, Paganelu, dlaczego Australja nie należy do Francji?
— Ależ, zdaje mi się...
— A przynajmniej, jak o tem sądzą Anglicy.
— Nie, majorze — odpowiedział Paganel zmieszany.
— Oto poprostu dlatego, że kapitan Baudin, choć wcale nie tchórz, tak się zląkł w 1802 r. skrzeczenia żab australijskich, że kazał co prędzej podnieść kotwicę i uciekł, aby już tam nigdy więcej nie powrócić.
— Jakto — wrzasnął uczony — tak utrzymują w Anglji? Ależ to jest żart złośliwy i niedorzeczny!
— Bardzo złośliwy i nader niedorzeczny, przyznaję — odrzekł major — ale uchodzi za historyczny w Wielkiej Brytanji.
— To niegodziwość! — krzyczał patrjota geograf... — I taką brednię na serjo powtarzają Anglicy?
— Muszę to potwierdzić z przykrością — rzekł lord Glenarvan, wśród ogólnego śmiechu. — Jakto! nie znasz tego drobnego szczegółu?
— Zupełnie nie znam. Lecz protestuję, choćby tylko dlatego, że Anglicy nazywają nas pospolicie „zajadaczami żab” — a przecież nikt nie je tego, czego się obawia.
— Pomimo to fakt jest niezawodny, Paganelu — dodał major, uśmiechając się skromnie.
I tym oto sposobem słynny karabin fabryki Purdey Moore and Dickson pozostał własnością majora Mac Nabbsa.
WYBRYKI OCEANU INDYJSKIEGO.
W dwa dni po tej rozmowie John Mangles, zwróciwszy się ku południowi, oświadczył, że Duncan znajduje się pod 113° 37ʹ długości. Pasażerowie spojrzeli na kartę okrętową i z wielkiem zadowoleniem spostrzegli, że tylko pięć stopni oddziela ich od przylądka Bernouilli. Pomiędzy tym przylądkiem a cyplem Entrecastaux, wybrzeże australijskie zakreśla łuk, którego podstawą jest trzydziesty siódmy równoleżnik. Można było śmiało liczyć na to, że za cztery dni najdalej przylądek Bernouilli ukaże się na widnokręgu.
Wiatr zachodni sprzyjał dotąd podróży jachtu, lecz od kilku dni widocznie zmniejszał się, uspokajał, aż nareszcie 13-go grudnia zu-