— Każdy ma swoje przekonania w tym względzie! odpowiedział p. Perry tonem człowieka, który nie myśli poświęcać swoich opinii.
James Burbank czytał dalej:
List ten odda wam człowiek, którego jestem pewny, więc się nie obawiajcie niczego z tej strony. Musiała was dojść wiadomość, że Komandor Dupont opanował zatokę Port-Royal i wyspy okoliczne.
Północ bierze więc zwolna górę nad Południem.
Dla tego też jest bardzo prawdopodobnem, że rząd federalny postara się zająć główne porty Florydy. Słychać o wyprawie, jaką Dupont i Sherman mają podobno przedsięwziąć wspólnie ku końcowi tego miesiąca. W takim razie, pewno poszlibyśmy zająć zatokę Saint-Andrews. Stamtąd możnaby z łatwością wkroczyć do Florydy.
Jakże pragnę być tam już, drogi ojcze, a zwłaszcza z naszą flotyllą zwycięzką!
Położenie mojej rodziny pośród tej ludności złożonej z niewolników ciągle mię niepokoi. Ale nadchodzi chwila, kiedy stanie się głośnym tryumf idei, która zawsze miała wyznawców na plantacyi Camdless-Bay.
Ach, gdybym się mógł wymknąć choćby na dwadzieścia cztery godzin, jakżebym dążył do was. Nie! Byłoby to zbyt nieroztropnie, tak dla was jak i dla mnie. Lepiej czekać cierpliwie. Za kilka tygodni będziemy wszyscy razem w Castle-House!
Strona:Juliusz Verne - Walka Północy z Południem 01.djvu/57
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9b/Juliusz_Verne_-_Walka_P%C3%B3%C5%82nocy_z_Po%C5%82udniem_01.djvu/page57-1024px-Juliusz_Verne_-_Walka_P%C3%B3%C5%82nocy_z_Po%C5%82udniem_01.djvu.jpg)