Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Poskoczyłem do lustra, aby się przekonać czy ze mnie nie żartują. Cóż powiecie?... naprawdę lepiej wyglądałem. Nie wiem jak się to stało.
— Słuchaj Axelu — rzekła Graüben — rozmawiałam dziś długo z moim opiekunem. Jest to śmiały i odważny mędrzec, i przepowiadam ci, że z dumą kiedyś wspominać będziesz stosunek krwi, jaki cię z nim łączy. Rozpowiadał mi swoje projekta, mówił o wielkich nadziejach z osiągnięcia celu tak ważnej podróży. Jemu się to przedsięwzięcie udać musi, jestem tego pewna. Ah! mój drogi Axelu! jakże to piękna rzecz, tak się poświęcać dla nauki. Jakąż to sławą pokryje się czoło p. Lidenbrock i jego młodego towarzysza. Za powrotem Axelu będziesz człowiekiem, będziesz równym jemu, wolno ci będzie mówić, działać, a nawet...
Twarz młodej dziewicy oblała się rumieńcem... nie dokończyła.
Czułem, że słowa jej wlewają we mnie odwagę, a jednak jeszcze w nasz odjazd wierzyć nie chciałem. Prosiłem Graüben aby ze mną poszła do gabinetu mego stryja....
— Czy mój stryju stanowczo już zdecydowany jesteś na tę podróż? — zapytałem.
— Wątpisz jeszcze o tem?