Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Owszem, widzę górę, wchodzącą w morze.
— Otóż to jest góra Sneffels.
— Sneffels?
— Ona sama, — góra wysoka na pięć tysięcy stóp jedna z największych na całej wyspie, a zapewnie najsławniejsza na całym świecie, jeśli prawda, że jej krater dotyka do środka ziemi.
— Ależ to bajka do prawdy niepodobna — zawołałem wzruszając ramionami.
— Bajka! — zapytał profesor Lindebrock surowo. — A dla czegóż bajka?
— Dla tego, że krater musi być zawalony skałami rozpalonemi i lawą, a przeto...
— A jeśli to jest krater wygasły.
— Wygasły?
— Tak. Wulkanów czynnych na powierzchni całej kuli ziemskiej, niema obecnie więcej nad trzysta, a więcej ich daleko jest wygasłych. Sneffels właśnie do tych ostatnich należy i od czasów niepamiętnych, jeden zaledwie był na nich wybuch w 1219 roku. Od tej pory wulkan ucichł zupełnie i nie można go bynajmniej zaliczać do czynnych.
Na tak stanowcze twierdzenia, nie miałem co odpowiedzieć; zwróciłem się przeto do innych, niezrozumiałych dla mnie punktów dokumentu.
— Cóż znaczy wyraz Scartaris, — zapytałem — i co tam mają do czynienia owe Julii calendas?