Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/358

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

która nam spać nie dawała spokojnie. Dziwny ten i niepojęty fakt stanowił dla mnie przedmiot ciągłego zajęcia. D. 9-go wreśnia wieczorem, przybyliśmy do Hamburga.
Nie chcę opisywać ani zdziwienia Marty, ani radości mojej lubej Graüben.
— Teraz, gdy już jesteś bohaterem — rzekła moja narzeczona — nie będziesz już nigdy potrzebował opuszczać mnie Axelu.
Spojrzałem na nią czule. Płakała z radości i śmiała się zarazem.
Proszę sobie teraz wyobrazić, jakie wrażenie w Hamburgu zrobił powrót profesora Lidenbrocka. Dzięki gadatliwości Marty, wiadomość o wyprawie jego do środka ziemi rozeszła się po całym świecie. Zrazu nie chciano dać temu wiary, a gdy powrócił, nie wierzono tem bardziej.
Jednakże obecność Hansa i różne wiadomości nadesłane z Islandyi, wpłynęły na zmianę opinii publicznej.
Wtedy stryj został wielkim człowiekiem, a ja synowcem wielkiego człowieka, co także coś warto. Hamburg na cześć nasza wyprawił wielką ucztę. W Johannaeum odbyło się posiedzenie publiczne, na którem profesor opisał swą wyprawę, nie pomijając żadnego szczegółu, prócz nieszczęsnego faktu z busola. Tegoż samego dnia złożył on w archiwach miejskich dokument uczonego