Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XXVII.

Nie jestem w stanie opisać mej rozpaczy, mowa ludzka za mało ma słów na wyrażenie uczuć które miotały moją duszą. Byłem żywcem zakopany, z jedynym widokiem śmierci z głodu i pragnienia.
Rozpalone me ręce machinalnie szukały ochłody; macałem skalisty grunt, który mi się wydał tak wyschniętym.
Lecz jakim sposobem mogłem się oddalić od biegu strumienia? Teraz rozumieć zaczynałem, dlaczego do ucha mego nie mógł dojść głos wołających może na mnie towarzyszy. Tak samo też, przy pierwszym kroku przezemnie postawionym na zmylonej drodze, nie spostrzegłem nieobecności strumienia. Widocznie stało się to w tem miejscu, gdzie galerya rozpadała się na dwa rozgałęzieniaw jedno z nich ja zaszedłem, drugiem popłynęła