Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Proszę obejrzeć dobrze tę muszlę.
— Widzę — odpowiedział, — jestto muszla jakiegoś skorupiaka, z zaginionego rodzaju trilobitów.
— Ale czy z niej nie wnosisz stryju?...
— Tego co ty wnioskujesz? — owszem i najzupełniej. Wyszliśmy z pokładów granitowych i drogi lawinowej. Może być że się omyliłem, ale do pomyłki nie przyznam się prędzej, aż gdy dojdziemy do końca tej galeryi.
— Masz stryju zupełną słuszność, i ja sam zgodziłbym się na to bez wahania, gdyby nam nie groziło coraz większe niebezpieczeństwo...
— Jakie?
— Braku wody.
— To będziemy oszczędniejsi w zaspokajaniu pragnienia.