Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jaszka i wiem dokładnie, że oprócz ogromnej dozy tabaki nic innego do siebie nie przyciąga.
Gdy dodam w końcu, że professor Lidenbrock, półsążniowe stawiał kroki, a idąc trzymał pięście szczelnie zaciśnięte — co jest niezawodnym znakiem niecierpliwego usposobienia, sądzę że po tym opisie każdy go pozna od razu, choć może nie wszyscy radziby szukać jego towarzystwa.
Mieszkał on — jak to już wyżej powiedziałem — na Konigstrasse, w własnym domku nawpół z drzewa, nawpół z cegły zbudowanym, którego front wychodził na jeden z owych krętych kanałów, których mnostwo krzyżuje się w jednej z najdawniejszych dzielnic Hamburga, niedotkniętej pożarem 1862 roku.
Domek pochylał się już nieco od starości, a dach na nim był zbakierowany, jak czapka na głowie studenta z Tugendbundu; cała powierzchowność jego wiele do życzenia pozostawiała, ale przy tem wszystkiem nie źle jeszcze wyglądał, a nawet nieco ozdoby dawał mu stary wiąz szeroko rozpościerający swe gałęzie, który wpuszczał na wiosnę swe kwieciste pączki w szyby u okien.
Stryj mój dość był bogatym jak na professora niemieckiego. W domu który ze wsystkiemi przynależytościami jego był własnością, przebywała chrzestna jego córka, milutka siedmnastoletnia Graüben, poczciwa stara Marta i ja, który w cha