Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

teleskopu! Iluż nie widziało nigdy mapy swego satelity.
Patrząc na kartę selenograficzną, zadziwia nas pewna osobliwość. Wbrew układowi Ziemi i Marsa, lądy na księżycu zajmują szczególniej południową jego półkulę. Te lądy nie przedstawiają owych linii krańcowych tak czystych i regularnych, jakie określają Amerykę południową, Afrykę i półwysep indyjski. Wybrzeża ich są nierówne, głęboko pokrajane i obfitują w zatoki i półwyspy. Przypominają one całą gmatwaninę rozległego archipelagu Sunda, gdzie grunty do zbytku są pokrajane. Jeśli żegluga istniała kiedy na powierzchni księżyca, to musiała być bardzo utrudnioną.
Spostrzedz także można, iż na kuli księżycowej biegun południowy ma więcej lądów, niż północny; na ostatnim istnieje niewielka tylko przestrzeń ziemi oddzielona od innych lądów rozległemi morzami. Poludniowa półkula prawie cała okryta jest lądami. Być więc może, iż Selenici dawno już zatknęli flagę na jednym ze swych biegunów, gdy tymczasem na ziemi Franklin, Ross, Kane, Dumont — d’Urville, Lambert, napróżno dotąd usiłują dotrzeć do tego nieznanego punktu.
Na powierzchni księżyca jest dużo wysp. Wszystkie prawie podłużne lub okrągłe, jakby wyszły z pod cyrkla, zdają się tworzyć ob-