Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
– 60 –

i, załatwiwszy się z tem, zaraz powracał do siebie, gdyż prześladowano go w kantynie okrutnie, znając jego wielką lękliwość. Kopacze zabawiali się, strasząc biednego tłuściocha nadzwyczajnemi wieściami jak np. o spodziewanym napadzie Zulusów lub Bossutów, albo czytali w jego obecności gazetę, w której był projekt prawa, aby każdy obywatel, ważący więcej niż 300 funtów, podlegał karze śmierci. Opowiadano wreszcie, że widziano psa wściekłego na drodze do Driesfontein, którą właśnie Mathys miał powracać do domu.
Największą jednak obawę budziła w nim możliwość odkrycia pokładów dyamentowych na jego gruntach!
Widział już w swej wyobraźni, jak chciwi ludzie pustoszą jego zagony warzywne i pozbawiają go ciężko zdobytej posiadłości! Anglicy niewątpliwie znajdą pozory prawne, aby dowieść, że grunty te do nich należą.
Niemógł też jeść ani pić, gdy zobaczył przypadkiem w pobliżu swej fermy »prospecteura«[1], a pomimo to, tył coraz bardziej.

Jednym z jego najzacieklejszych przeciw-

  1. Tak nazywają ludzi, którzy zajmują się odszukiwaniem pokładów dyamentowych.