Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„...J. T. Maston wykrzyknął: „Wynajdźmy machiny, znajdźmy punkt oparcia i wyprostujmy oś ziemi!“ Otóż, wy wszyscy tu obecni, wiedzcie... Machiny odpowiednie są wynalezione, punkt oparcia odkryty: wszystkie nasze usiłowania zwrócimy do wyprostowania osi ziemskiej!“
Tu nastąpiła chwila ogólnego zdumienia, na określenie którego jedni tylko francuzi mają odpowiednie ludowe orzeczenia.
— Jakto!... Panu się marzy naprostować oś ziemi? — wrzasnął major Donellan.
— Tak, panie — odpowiedział prezes Barbicane, — a raczej mamy sposób stworzyć nową, na której będzie odtąd odbywać się obrót dzienny...
— Zmienić obrót dzienny!... — powtórzył pułkownik Karkow, którego oczy rzucały błyskawice.
— Tak jest, i nie zmieniając jego trwania — odpowiedział prezes Barbicane. — Operacya, przez nas obmyślana, sprowadzi biegun teraźniejszy mniej więcej na sześćdziesiąty siódmy równoleżnik, i w tych warunkach z ziemią będzie to samo, co z planetą Jowiszem, którego oś jest prawie prostopadłą w stosunku do planu drogi, przez nią przebieganej. Otóż to poruszenie z miejsca na przestrzeń dwudziestu trzech stopni i dwudziestu ośmiu minut będzie wystarczającem, by naszej planecie dać ilość ciepła, mogącą stopić lody, nagromadzone od milionów wieków!