Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

swéj drodze. Vasling zerwał się i przybrał stanowisko obronne, porzucając myśl dalszéj walki z Penellanem.
Bretończyk tymczasem zamknął drzwi i rozpoznał obecne położenie. Misonne i Turquiette, prawie uduszeni przez swych przeciwników, zostali porzuceni do kąta; napastnicy wiązali im ręce. Penellan pośpieszył towarzyszom swoim na pomoc, ale Aupic i Norwegczycy zwrócili atak ku niemu. Siły jego, wyczerpane dotychczasową walką, nie mogły nastarczyć przeciwko trzem napastnikom, którzy z trzech różnych stron obsaczyli go tak, iż zmusili go do zupełnéj bezczynności. W téj jednak chwili rozległ się okrzyk Vaslinga, wzywający pomocy, a trzéj jego stronnicy, sądząc iż porucznik walczy z Ludwikiem Cornbutte, pobiegli na pokład okrętu.
Tam Vasling uciérał się z ogromnym niedźwiedziem, któremu zadał dwie rany swoim puginałem. Zwierzę, uderzając w powietrzu ogromnemi łapy, usiłowało dosięgnąć Vaslinga. Porucznik, przyparty do parapetu, lada chwila mógł runąć w przepaść, gdy wtém rozległ się znowu wystrzał i niedźwiedź upadł. Porucznik podnósł głowę i spostrzegł Ludwika Cornbutte na drabi-