Zimno na świecie jest nie do wytrzymania, a tymczasem tutaj możemy przynajmniéj znosić je i szukać sposobów oparcia się jego zabójczym wpływom.
— Dajcie mi termometr — zakończył Vasling.
Aupic podał mu to narzędzie, które wskazywało dziesięć stopni niżéj zera wewnątrz chaty, i to wtedy, gdy ogień płonął żywo na palenisku. Vasling odsunął płótno, pokrywające wejście, i wystawił instrument na zewnątrz, ale musiał cofnąć rękę, ponieważ kawałki lodu, które wiatr pędził z gwałtownością, byłyby termometr niezawodnie potłukły.
— I cóż — spytał Penellan — czy możemy myślić o wyjściu? Widzisz pan dobrze, że tylko tutaj znaléść możemy jakie takie bezpieczeństwo.
— Tak — dorzucił Cornbutte — i winniśmy użyć wszystkich sił, aby wzmocnić ściany naszego schronienia.
— Lecz jest inne jeszcze niebezpieczeństwo, które nam zagraża — odparł porucznik.
— Jakie?
— Ten straszliwy wicher może z łatwością pogruchotać lody, na których się znajdujemy, tak
Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/095
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.