Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lewego brzegu rzeki i zatrzymał się na wybrzeżu. Wyprzężono onagasy i odprowadzono je do stajni, a Pencroff przed zaśnięciem westchnął raz jeszcze potężnie na znak zadowolenia, a westchnienie to powtórzyły wszystkie echa Pałacu Granitowego.