Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

olbrzyma wypuścił psa ze swych szponów, walczył teraz o własną skórę.
Nie długo to jednak trwało. Woda zarumieniła się krwią, a zwłoki „dugonga“ wypłynąwszy na wierzch wśród szkarłatnej powodzi rozpościerającej się kręgami do koła, zatrzymały się na małej mieliźnie u południowego krańca jeziora.
Osadnicy nasi pobiegli w to miejsce. „Dugong“ już nie żył. Był to zwierz olbrzymi, piętnaście do szesnastu stóp długi i musiał ważyć od trzech do czterech tysięcy funtów. Na karku miał szeroką ranę zadaną jak gdyby ostrzem topora.
Co to mógł być za potwór, który tak strasznym ciosem powalił potężnego „dugonga?“ Nikt tego nie mógł odgadnąć i dość zaciekawieni tem całem zdarzeniem Cyrus Smith z towarzyszami swoimi powrócili do „dymników.“