Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Co potrzebne? — niezbędne! Bez tego zkądże się dowiemy na jaką odległość można będzie wysłać jednę z tych pięknych kul, w które jesteśmy zaopatrzeni.
— Zróbmy więc próbę, Pencroffie — odrzekł inżynier — i to z wszelką ostrożnością.
Inżynier był pewny, że działa te są doskonałego wyrobu — a znał się na tem. Były one z kutej stali, nabijane z tyłu i ztąd zdawały się zdolnemi do znoszenia znacznego ładunku a pocisk z nich wyrzucony powinien był mieć ogromną doniosłość.
I w istocie, jeżeli idzie o rzeczywisty pożytek z wystrzału, linia biegu spisana przez kulę winna być o ile możności wytężoną, — wytężenie to zaś daje się uzyskać jedynie wtedy, gdy pocisk posiada bardzo wielką szybkość początkową.
— O! — rzekł Cyrus Smith do towarzyszy. — A szybkość początkowa znowu powstaje w prostym stosunku do ilości zużytego prochu — przy fabrykacji dział tedy, najważniejszą jest kwestją, aby użyć do nich metalu posiadającego w jak najwyższym stopniu siłę oporu. Takim zaś metalem jest niewątpliwie stal. Sądzę tedy, że działa nasze znoszą bez szwanku napór gazów z bawełny strzelniczej, i wydadzą wyborne rezultaty.
— O wiele wzmocni się jeszcze ta pewność nasza, skoro je wypróbujemy — odrzekł Pencroff.
Rozumie się samo przez się, że wszystkie