— Posłuchaj pan — rzekł Fix krótko — i słuchaj uważnie. Nie jestem tym, za kogo mnie masz, nie jestem agentem członków Reform-Clubu.
— Ba — rzekł Obieżyświat, patrząc na niego z miną drwiącą.
— Jestem inspektorem policyi, którego obowiązkiem...
— Pan, inspektorem policyi?
— Tak, mogę panu dowieść — rzekł Fix. — Oto dane mi zlecenie.
I agent, wyjmując papier ze swego portfelu, pokazał Obieżyświatowi zlecenie, podpisane przez dyrektora policyi.
Obieżyświat ogłuszony patrzał na Fixa, nie będąc w stanie wyrzec słowa.
— Zakład pana Fogg jest tylko pretekstem, na który daliście się złapać pan i koledzy z Reform-Clubu, gdyż było to w jego interesie zapewnić sobie twoją współwinę.
— Ależ dla czego? — zawołał Obieżyświat.
— Posłuchaj pan. 28 września w Banku AngieIskim wykonaną została kradzież, przez osobnika zupełnie do pana Fogg podobnego. Oto rysopis.
— Ale cóż znowu? — krzyknął Obieżyświat, z całej siły uderzając pięścią w stół. — Mój pan jest najpoczciwszym człowiekiem na świecie.
Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/145
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0a/Juliusz_Verne-Podr%C3%B3%C5%BC_naoko%C5%82o_%C5%9Bwiata_w_80-ciu_dniach.djvu/page145-1024px-Juliusz_Verne-Podr%C3%B3%C5%BC_naoko%C5%82o_%C5%9Bwiata_w_80-ciu_dniach.djvu.jpg)