Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/034

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czas zimy od wiatrów i mgieł? Ileżto razy najlepsze parowce spóźniały się o dwa lub trzy dni. Wystarczy jedno jedyne opóźnienie, by sieć komunikacyi bezpowrotnie została przerwaną. Gdyby pan Fogg choćby o kilka godzin tylko na statek się spóźnił, będzie zmuszony czekać na następny i wskutek tego zamiar jego zostanie zniweczony. Artykuł ten ogromnego narobił hałasu, wszystkie gazety go powtórzyły i akcye pana Fogg ogromnie spadły.
Wiadomo, jak namiętnie Anglicy się zakładają. Mania zakładania leży już w temperamencie tego narodu. Zaraz też po wyjeździe pana Fogg zaczęto się zakładać o ogromne sumy za i przeciw szczęśliwemu wynikowi podróży. Nietylko członkowie Reform-Clubu, ale i szersza masa publiczności w szał ten porwaną została. Stawiano na Phileasa Fogg, jak na wyścigowca. Zrobiono z niego papier wartościowy i, puściwszy go w obieg, robiono ogromne obroty. Po upływie zaś pięciu dni, po ukazaniu się wyżej wspomnianego artykułu w gazecie Królewskiego Towarzystwa geograficznego kurs papieru »Phileas Fogg« zaczął się obniżać i spadać coraz bardziej.
Panu Fogg pozostał już jedyny prawie stronnik. Był nim stary sparaliżowany lord Albermale. Szanowny dżentelman, przykuty