Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/013

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

żyświat badał swego nowego pana. Był to mężczyzna około lat 40 liczący, o wyglądzie szlachetnym, wzrostu słusznego, niezbyt otyły, o blond włosach i faworytach, o twarzy bladej i pięknych zębach. Odznaczał się równowagą umysłu, spokojny, flegmatyczny, z okiem jasnem, badawczem, był skończonym typem Anglika o zimnej krwi, tak często spotykanym w Połączonem Królestwie.
W każdem położeniu zachowywał równowagę. Siły swe fizyczne bardzo oszczędzał. Wybierał zawsze najkrótszą drogę, unikał wszelkich zbytecznych ruchów, nigdy się niczem nie przejmował, ani też wzruszał. Nigdy się nie spieszył, zawsze w porę przychodził. Żył samotnie, zdala od stosunków społecznych.
Co do Jana, zwanego Obieżyświatem, był to Paryżanin z krwi i kości, od pięciu lat mieszkał w Anglii, pełnił obowiązki lokaja, napróżno poszukując pana, do którego mógłby się przywiązać. Obieżyświat nie miał nic wspólnego z Frontillem lub Mascarillem, typem śmiesznego lokaja, o wysokich plecach i zadartym nosie. Był to chłopak poczciwy, o miłej powierzchowności, wydatnych ustach, dobry i uczynny. Oczy miał niebieskie, cerę zdrową, twarz dość pełną, pierś szeroką i muskuły doskonale przez gimnastykę wyćwiczone. Włosy miał bujne, koloru ciemnego. Podczas gdy