Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
182

żu zatoki, oraz myszy podbiegunowe, których małe nory tworzyły system regularny komórek.
Doktór zwrócił uwagę swych towarzyszy na to, że wszystkie prawie te zwierzęta i ptaki tracą swe pióra lub sierść białą zimową, i przywdziewają odzież letnią „wywiośniają się“ bardzo prędko — a natura, sposobi im pożywienie, wypuszczając z łona ziemi mchy, maki, zioła i trawki karłowate. Czuć było z pod śniegu wychylające się nowe całkiem życie.
Lecz jednocześnie z bezbronnemi zwierzętami powrócili i ich zgłodniali nieprzyjaciele; lisy i wilki błąkały się szukając zdobyczy, a podczas krótkich nocy, rozlegało się bezustannie ponure ich wycie.
Wilk tamtych krain jest bardzo blizkim krewnym psa; szczeka tak samo jak on i nieraz omylić zdoła najwprawniejsze nawet ucho psów samych; niektórzy podróżni twierdzą, że wilk używa tego podstępu, aby przywabić do siebie psy i pożerać zwabione. Fakt ten obserwowano na lądach przyległych zatoce Hudsońskiej, a doktór sprawdził go w Nowej Ameryce. Johnson dobrze pilnował swoich psów grenlandzkich, aby się tym sposobem złapać nie dały. Duk zanadto był zmyślny, aby się mógł dostać w paszczę wilka.