Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
110

trwogi Cliftona i podszepty kilku głównych malkontentów, jak Pen, Gripper, Waren i Wolsten.
Z moralnem zaniepokojeniem załogi, łączyła się, uciążliwość pracy; bo gdy dnia 12-go maja bryg został lodami zamknięty, a siła pary pokazała się niedostateczna do ich złamania, trzeba było je piłą wycinać, co przy grubości lodu na sześć i siedm stóp, bardzo było uciążliwe. Trzeba było dokonywać dwóch przepiłowań, długich na stóp sto mniej więcej, i dopiero lód z pomiędzy nich wyłamywać; poczem zakładano kotwice w otwór daleko wyrobiony na lodzie, i nawijano ich liny na wał, za pomocą kołowrota. Tym sposobem holowano okręt. Najmozolniejszą może czynnością było wpychanie pod statek wyłamanych kawałów lodu, żeby mu przejście uczynić; dokonywano tego za pomocą długich żerdzi z końcami w żelazo okutemi. Wszystkie te czynności odbywano nieustannie; konieczne one były i niebezpieczne, a spełniano je wśród mgły lub gęstego śniegu, przy temperaturze względnie niskiej, przy cierpieniach oftalmicznych i niepokoju umysłowym. To wszystko wpływało na wyczerpnięcie sił osady brygu i na jej wyobrażenie
Jeśli majtkowie mają do czynienia z dowódcą stanowczym, śmiałym, przekonanym i który wie czego żąda, dokąd dąży, jaki sobie cel założył, to