Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
93

jąc się ku południowi, gdzie woda jest względnie ciepła, tracą tę równowagę. Podstawa ich, tłuczona przez inne lody, zaczyna topnieć, jakby ją kto podkopywał, i nadchodzi chwila, w której środek ciężkości takiej góry zmienia się nagle i musi się ona wywrócić. Tylko, gdyby ta góra o dwie minuty później się wywróciła, zdruzgotałaby okręt swym ciężarem.




ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.


Znowu list.

Koło biegunowe zostało nareszcie przebyte dnia 30 kwietnia w południe, niedaleko Holsteinberga; na wschodnim widnokręgu malownicze okazywały się góry. Morze wolne było niemal od lodów, a raczej łatwo się dawało ich unikać. Wiatr zmienił się na południowo-wschodni, i bryg płynąc pod wszystkiemi żaglami, zwrócił się na morze Baffińskie.
Dzień ten upłynął spokojnie i załoga mogła nieco odetchnąć. Mnóstwo ptaków pływało i latało w około statku; niektóre z nich z czarną szyją, o ta-