jąc się ku południowi, gdzie woda jest względnie ciepła, tracą tę równowagę. Podstawa ich, tłuczona przez inne lody, zaczyna topnieć, jakby ją kto podkopywał, i nadchodzi chwila, w której środek ciężkości takiej góry zmienia się nagle i musi się ona wywrócić. Tylko, gdyby ta góra o dwie minuty później się wywróciła, zdruzgotałaby okręt swym ciężarem.
Koło biegunowe zostało nareszcie przebyte dnia 30 kwietnia w południe, niedaleko Holsteinberga; na wschodnim widnokręgu malownicze okazywały się góry. Morze wolne było niemal od lodów, a raczej łatwo się dawało ich unikać. Wiatr zmienił się na południowo-wschodni, i bryg płynąc pod wszystkiemi żaglami, zwrócił się na morze Baffińskie.
Dzień ten upłynął spokojnie i załoga mogła nieco odetchnąć. Mnóstwo ptaków pływało i latało w około statku; niektóre z nich z czarną szyją, o ta-