Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/066

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
58

sięga, i jest skutkiem odbicia się promieni światła od lodów.
Pod wieczór podniósł się bardzo przyjazny wiatr południowy; Shandon kazał podnieść żagle i dla oszczędzenia węgla przygasić ogień pod kotłem. Forward pod pełnemi żaglami skierował się ku przylądkowi Farewel.
Dnia 18-go, o trzeciej po południu spostrzeżono ogromną górę lodu (ice-stream), błyszczącą zdala na powierzchni wód Oceanu. Płynęła ona widocznie od wybrzeży Grenlandyi raczej, niż z zatoki Davis, bo lody częściej się napotykają na zachodnim brzegu zatoki Bafińskiej. W godzinę później Forward płynął między pojedyńczemi bryłami lodu, odpadłemi od wielkiej massy w skutek falistości morza,
Nazajutrz, równo ze świtaniem ze strażnicy dano znak ukazania się okrętu: byłato korweta duńska Valkyrien, płynąca ku ławicom Nowej Ziemi (Terre Neuve). W zatoce spotkano prąd tak silny, że dla przezwyciężenia go, potrzeba było użyć całej siły żagli.
Porucznik, doktór, James Wall i Johnson, stali na tylnym pokładzie statku, pilnie badając kierunek i siłę tego prądu. Doktór zapytał, czy jest