Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ XV.

Gdzie jest mowa o pierwszych i ostatnich stosunkach, jakie się zawiązały między Palmirynem Rosette a Izaakiem Hakhabutem.




Nadszedł wrzesień. Niepodobna jeszcze było opuścić ciemnego, ale ciepłego schronienia we wnętrzu Gallii i przenieść się do Ula Niny. Pszczoły pomarzłyby z pewnością w swoich komórkach.
Na szczęście i na nieszczęście zarazem wulkan nie groził wznowieniem swej czynności.
Na szczęście, gdyż nowy wybuch mógłby zaskoczyć Gallijczyków w centralnym kominie, jedynej drodze, którą lawa mogła wydostać się na zewnątrz.
Na nieszczęście, gdyż w razie wznowienia się wybuchu można było natychmiast rozpocząć względnie łatwe i wygodne życie na wyżynach Ula Niny.
— Siedm brzydkich miesięcy spędziliśmy tutaj, mój kapitanie! — powiedział pewnego dnia Ben-Zuf. — Czy przypatrywałeś się przez ten czas naszej Ninie?
— Tak, Ben-Zufie — odpowiedział kapitan