Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ VIII.

W którym profesor i uczniowie jego bawią się w kwintyliony, sekstyliony i inne mnożniki miliardów.


W kwandrans potem goście Hanzy zeszli się we wspólnej sali, gdzie ostatnie wyrazy profesora miały być wyjaśnione.
Na rozkaz profesora, Ben-Zuf zabrał ze stołu wszystkie znajdujące się na nim przedmioty i oczyścił miejsce. Srebrne monety, wypożyczone u żyda Hakhabuta złożone zostały na stole, stosownie do ich wartości: dwie kupki pięciofrankówek po dwadzieścia sztuk, jedna kupka dwufrankówek z dziesięciu sztuk i jedna kupka sztuk pięćdziesiątcentymowych w ilości dwudziestu sztuk.
— Panowie — rzekł Palmiryn Rosette — bardzo sam z siebie zadowolony, ponieważ nie mieliście w chwili potrącenia komety o ziemię tyle przezorności, by uratować metr i kilogramowy ciężarek ziemski, musiałem więc pomyśleć o środkach zastąpienia tych dwóch przedmiotów, które mi są niezbędne dla wyrachowania atrakcyi, masy i gęstości komety.
Wstępny ten frazes był nieco za długi, ale