Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.2.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W obecnych warunkach, do ich przebycia potrzebaby kilku godzin, a powtarzam iż przed upływem trzech kwadransy maszyna stanie.
— A więc trzeba nam spędzić noc na jeziorze skoro jesteśmy tu bezpieczni, a jutro ze dniem uradzimy co czynić, rzekł pułkownik.
Rzeczywiście nie było innej rady, a wszyscy bardzo potrzebowaliśmy wypoczynku. Zeszłej nocy, oblężeni przez słonie, nie zamknęliśmy prawie oka, zmęczenie i bezsenność dawały nam się uczuć.
Około siódmej, lekka mgła zaczęła się unosić nad jeziorem. Już uprzedniej nocy ciemne chmury zalegały obłoki; wtedy mgły unosiły się o setki stóp nad ziemią, tu, z powodu parowania wód, kłębiły się nad samą ich powierzchnią, tak że w krótce zupełnie prawie je zasłoniły. Była to jedna trudność więcej, na którą słusznie Banks zwrócił uwagę.
Zgodnie z jego zapowiedzią, około wpół do ósmej, dały się słyszeć ostatnie, słabe gwizdnięcia Stalowego Olbrzyma, łapy naszego słonia przestały uderzać w wodę, ciśnienie zeszło do jednej atmosfery. Nie było ani możności zdobycia go. Olbrzym Stalowy i jedyny już teraz wagon unosił się spokojnie na wodzie, ale ani o krok nie posuwał.
W pośród tak gęstej mgły niepodobna było oznaczyć ściśle w jakiem znajdujemy się położeniu. Przez krótki czas, w ciągu którego maszyna funkcyonowała, pociąg nasz zwrócił się ku południowo-wschodniemu wybrzeżu jeziora, aby w tej stronie szukać miejsca wylądowania. Ponieważ jezioro Puturia ma kształt okrągławo-podługowaty, mogło więc być, że Steam-House nie był bardzo oddalony od jednego z wybrzeży
Rozmawialiśmy robiąc najrozmaitsze przypuszczenia