Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.1.djvu/060

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
V.
Stalowy olbrzym.


Niepodobna wyobrazić sobie większego osłupienia, nad to, które ogarnęło mężczyzn, kobiety i dzieci, tak Indyan jako i Anglików, na wielkiej drodze z Kalkuty do Chandernagor. Dnia 6 maja równo ze wschodem słońca, z jednego z głównych przedmieść stolicy Indyi, wśród dwóch szeregów ciekawych, cisnących się z obu stron drogi, posuwał się szczególniejszy ekwipaż; jeśli można tak nazwać zadziwiający przyrząd, przesuwający się po wybrzeżu Hougby.

Na czele, jako jedyny motor, posuwał się spokojnie i tajemniczo obrzymi[1] słoń, mający 20 stóp wysokości 30 długości i odpowiednią szerokość. Trąba jego była nieco odwinięta niby wielki róg obfitości; wielkie złocone kły, wysuwały się z ogromnej paszczy, na kształt dwóch groźnych kos. Na ciemno-zielonym dziwacznie upstrzonym korpusie, roztaczała się bogata jaskrawa draperya, przerabiana srebrem i złotem, zakończona przepyszną frendzlą z torsadą i kwastami. Na grzbiecie tego słonia wznosił się rodzaj wieżyczki, zakończonej na sposób indyjski okrągławą kopułą, której ściany zaopatrzone były w grube szklanne soczewki, podobne do okienek w ścianach kajut okrętowych.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – olbrzymi.