Strona:Julijusz Verne-Miasto pływające.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
62

przy pięknem słońcu majowem. Tego poranku nie widziałem kapitana Corsicana. Chcąc się dowiedzieć, co się dzieje z Fabijanem, udałem się do jego pokoiku, który się znajdował po lewéj stronie dużego salonu. Zapukałem do drzwi, lecz nikt się nie odezwał. Popchnąłem drzwi. Fabijana nie było.
Wyszedłem więc na pokład. Pomiędzy przechodzącemi się nie spostrzegłem ani swoich przyjaciół ani doktora. Wtedy przyszło mi na myśl poszukać, w jakiem miejscu parostatku osadzona była nieszczęśliwa Ellen. Który też ona pokoik zajmowała? Gdzie ją, Harry Drake wtrącił? W jakie ręce powierzono tę nieszczęśliwą, którą mąż opuszczał po całych dniach? Zapewnie płatnym staraniom jakiéj służącéj z okrętu, jakiéj obojętnéj dozorczyni chorych? Chciałem się dowiedzieć co się z nią dzieje, nie z próżnéj ciekawości, lecz w interesie Elleny i Fabijana, chociażby tylko dla zapobieżenia ich spotkaniu, którego zawsze obawiać się należało.
Zacząłem swe poszukiwania od pokoików dużego salonu dla kobiet, i przebiegłem korytarze obydwu pięter, które przedzielają tę część okrętu. Poszukiwanie to było dosyć łatwe, gdyż nazwiska podróżnych napisane na arkuszu papieru, można było przeczytać na drzwiach każdego pokoiku. Nie mogłem znaleźć nazwiska Harry Drake’a; nie zdziwiło mnie to, gdyż człowiek ten zapewnie wolał położenie pokoików wystawionych w tyle Great-Eastern’u, nad salonami mniéj uczęszczanemi. Nie było zresztą, co do wygody żadnéj różnicy w urządzeniu przodu i tyłu obrębu, gdyż Towarzystwo wynajmujących przyjęło jednę tylko klasę podróżnych.

Zwróciłem się więc do pokojów jadalnych i przeszedłem z uwagą korytarze poboczne, które przechodziły między dwoma rzędami pokoików. Wszystkie te pokoje były zamieszkane; na wszystkich drzwiach były nazwiska podróżnych a nazwiska Harry Drake’a jeszcze nie znalazłem. Tę razą zdziwiwiłem się brakiem tego nazwiska; myślałem bowiem, że już obszedłem całe nasze pływające miasto, i nie znalazłem żadnego „cyrkułu“ bardziéj oddalonego. Zapytałem się więc jednego ze stewardów a ten mnie objaśnił, o czem nie wiedziałem, że jest jeszcze ze sto pokoików z tyłu dining-rooms.[1]

  1. Pokoje jadalne.