Strona:Julian Ursyn Niemcewicz - Powrót posła.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wiesz Waćpan co to było za naszej pamięci!
Młodzieniec wiedział, że go głośna czeka sława,
Gdy umiał po łacinie i Volumen prawa;
Szedł potem do wszystkiego, i ludzie bywali,
Którzy nic się nieucząc o wszystkiem gadali;
Dziś spytaj chłopca w szkołach prosto, nie zawile,
Rozumie Horacego, pozwu ani tyle:
Głowę mając dzikiemi rzeczami nabitą,
Wie dobrze co ananas, a nie wie co żyto.

Podkomorzy.

To niedobrze: powinien znać jedno i drugę,
Niech się naprzód sposobi na kraju usługę,
Niech wie dalej jak inne narody się rządzą,
Naśladuje ich cnoty, strzeże się w czem błądzą;
Przez takową wiadomość człek światła nabiera,
Ta krajowych przesądów zasłonę rozdziera.
A jeźli w dalszym wieku zwiedzi obce kraje,
Niech przejmuje ich cnoty, nie śmieszne zwyczaje,
Niech z uwag swych dla kraju pożytki gotuje,
Niechaj zdobi swój umysł, lecz serca nie psuje.

Starosta.

Mówiłeś Waćpan niby na obydwie strony,
Lecz widzę za nowością zawsześ uprzedzony.

Podkomorzy.

A ja mówię, żeś Waćpan przyjacielem mody.

Starosta.

Jakże to dobrodzieju?

Podkomorzy.

Mam tego dowody.