Strona:Julian Ursyn Niemcewicz-Nasze Verkehry.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

P. Ordynatowa (trzymając się za głowę). Głowa mię boli, już prawdziwie nie wiem, co robić; (cicho do pani Gutakowskiej) il ne faut pas les décourager. (Głośno z uśmiechem) Nie trzeba się zrażać. Trzeba się udać do zwyczajnych naszych komplementów, już mam przygotowane projekta.
Niemcewicz. Możemy zaufać, że przewyborne, ale dla porządku prosimy o przeczytanie protokołu.
Sekretarz (czyta protokół). Działo się na sesyi T. D. itd. 1. Po złożeniu urzędów przez sześciu opiekunów, napisano do sześciu innych, pełnych ludzkości obywateli, z prośbą, by obowiązki te w cyrkułach swoich przyjąć raczyli. Przykładni ci obywatele, wysławiając pod nieba gorliwość, ludzkość i wytrwałość Towarzystwa, ze łzami wznosząc do Przedwiecznego modły, aby tak zbawiennym przedsięwzięciom Towarzystwa błogosławić raczył, oświadczyli, iż dla domowych zatrudnień, z boleścią serc swoich, ofiarowanych im obowiązków podjąć się nie mogą.
Lipiński. Może w rzeczy samej są bardzo zatrudnieni.
Sekretarz (czyta dalej). 2. Wezwany Julian Biurowicz, aby przyrzeczoną przez siebie, a od lat trzech zaległą, roczną opłatę do kasy Towarzystwa zaliczyć raczył, odpisał pan Biurowicz, iż lubo w rzeczy samej przyrzekł 3 złp. na rok do Towarzystwa opłacać, lecz że to było na raz tylko jeden, prosi więc, aby Towarzystwo nie chciało mu się więcej naprzykrzać.
Lipiński. Nieborak, zapewne, że niema z czego.
Wszyscy. Prosimy nie przerywać.
Sekretarz (czyta dalej). 3. Biuro Ministeryum N. N. zapłaciło za rok cały 27 złp.
Lipiński. To zawsze było najprzykładniejsze biuro.