Strona:Julian Kornhauser, Adam Zagajewski - Świat nie przedstawiony.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakie w tej retrospekcji stosuje, jest pytanie, czy to, co napisał, jest ciekawe.

Jeszcze jednym motywem na rzecz umiejscowienia literatury w teraźniejszości jest argument Stanisława Brzozowskiego z rozdziału Humor i prawo (Legenda Młodej Polski). „Mylimy się sądząc, że możemy sobie żyć na co dzień w ukryciu przed losem, zbywając go zastrzeżeniem, że to nie wchodzi w rachunek, a od czasu do czasu tylko wstępować na estradę i przeżyć na benefis absolutu jakiś bezwzględnie interesujący, popisowy kawałek. Niestety, «absolut» jest o wiele bliższym nas: — tu się właśnie mieści w naszym własnym, tak powszednim zazwyczaj i mało oryginalnym ciele; tu jest on i nieustannie chwila za chwilą czynimy w nim coś istotnie bezwzględnie — raz na zawsze”[1]. Sfera naszego ciała, naszego codziennego życia, nawet nawyków, wszystko to, co nieco wstydliwie skłonni jesteśmy ukrywać przed światłem myśli, owa wieczna tymczasowość decyzji, małych i codziennych, to jest ostatecznie nasz świat, tu podejmujemy najważniejsze wybory, tu żyjemy, to, co bardziej uroczyste i odświętne zostało zadecydowane właśnie tutaj, stąd się wywodzi. Brzozowski mówi tak — należy z humorem tolerować własną niedoskonałość, bowiem niedoskonałość ta, wieczne „niewykończenie” naszego codziennego życia jest istotą ludzkiego bytu. Z tej właśnie niedoskonałej substancji wykuć trzeba literaturę, nie mówiąc już o tym, że ten właśnie eter jest jedynym i najtrwalszym surowcem naszego życia, innego nie dostaniemy. Tu nie tylko o pojedynczego człowieka chodzi, o jego ciało, jego filozofię, niezdarność jego kontaktów psychicznych z innymi, wieczne borykanie się z Formą. Cały świat, cała rzeczywistość, widziana z tak prowizorycznego punktu odniesienia, przybiera cechy tymczasowości. Idziemy na spotkanie z przyjaciółmi, siedzimy tak i tak, X. obok Y., mówimy tak, a nie inaczej, czujemy się swobodnie, nie czujemy żadnego patosu sytuacji, moglibyśmy się przesiąść i znaleźć się naprzeciw kogoś innego, moglibyśmy zmienić temat rozmowy, powiedzieć coś innego. Następnego dnia to już jest historia zapięta na ostatni guzik, nic się nie da zmienić, tak już zostanie, raz na zawsze, na wieczność.

  1. S. Brzozowski Legenda Młodej Polski, Lwów 1910, s. 374.