Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ramionami — i sądzę, że spacer po pokładzie nie jest nikomu wzbroniony jeszcze?
— Zabraniam ci zbliżać się do kapitańskiej budki i radzę trzymać się najdalej od kompasu! Czy mnie zrozumiałeś, czy słyszysz?!
— Słyszeć, tak, słyszę, tylko słuchać tego bynajmniej nie mam zamiaru.
Dick, milcząc wyjął rewolwer zza pasa i wymierzył lufę w pierś pobladłego kucharza.
— Posłuchaj mnie, Negoro, — powiedział wtedy młody chłopiec, najzupełniej spokojnie, bez najmniejszego uniesienia — jeżeli jeszcze raz ośmielisz się w podobny sposób mi odpowiedzieć, będzie to ostatnia. chwila twego życia.
Dick nie zdołał dokończyć tych słów, gdy nagle ujrzał portugalczyka na kolanach, u swych nóg.
Ciężka dłoń Herkulesa tak bardzo zaciężyła na ramionach Negora, że aż uklęknąć musiał.
— Kapitanie — przemówił olbrzym — czy rozkażesz, abym wrzucił do morza tego nędznika?
— Wstrzymaj się jeszcze, Herkulesie — odpowiedział Dick, — Pamiętaj jednak, Negoro, że przy pierwszem zuchwalstwie roz-