Strona:Joseph Conrad - Zwycięstwo 02.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o człowieka, którego — czuła to — nigdy nie zrozumie i którego nie spodziewała się nigdy zadowolnić; jak gdyby namiętność jej była uczuciem daleko niższego rzędu, niezdolnem do zaspokojenia podniosłych i subtelnych pragnień wzniosłej jego duszy. W parę minut zjawiła się znowu. Wyszli z domu przez tylne drzwi i minęli o trzy kroki zdumionego Pedra, nie patrząc nawet w jego stronę. Pedro, pochylony nad ogniskiem z chróstu, podniósł głowę i kołysząc się niezgrabnie, odsłonił olbrzymie kły w gapiowatem zdumieniu. Potem potoczył się nagle na krzywych nogach w stronę drugiego domku, aby podzielić się ze swymi panami zdumiewającem odkryciem kobiety.