Strona:Joseph Conrad - Zwycięstwo 01.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

To nic trudnego. Słyszy się cichy chrzęst — i po wszystkiem — człowiek osuwa się jak obwisły gałgan.
Ricardo stał nieruchomo i nawet jego głowa, przechylona lekko na lewe ramię, nie poruszyła się wcale; ale gdy przestał mówić, zielonawe jego źrenice, które spoglądały przeze drzwi, przesunęły się w kąciki oczu i utkwiły w Schombergu z wyrazem skromnym i pełnym lubości.