Strona:John Galsworthy - Przebudzenie.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jej własną? Wstydził się, że ją przechowuje“ Ale czyż mógł nienawidzieć matkę Jona, a mimo to przechowywać jej fotografję?..
Przycisnęła ręce do czoła, usiłując rozjaśnić sobie wszystko. Czy oni powiedzieli Jonowi?... Czy jej wizyta w Robin Hill zmusiła ich do odsłonienia mu prawdy? Wszystko się spiknęło ku temu! Ona o tem wiedziała — wszyscy wiedzieli — z wyjątkiem może jednego Jona!
Chodziła tam i zpowrotem, gryząc wargę i rozmyślając z desperacką zawziętością. Jon kochał swą matkę... jeżeli więc oni mu wszystko powiedzą, jakże on się zachowa wobec tego? Nie umiała na to dać odpowiedzi... Ale jeżeli nie powiedzieli mu nic... to czy ona nie powinna... nie mogłaby zdobyć go dla siebie... wyjść za niego, zanim się on dowie o wszystkiem? Odgrzebała wspomnienia z Robin Hillu. Przypomniała sobie twarz jego matki — której bierny wyraz, powściągliwość i uśmiech, ciemne oczy i jakby przypudrowane włosy napełniały ją zakłopotaniem; potem twarz jego ojca — uprzejmą, przygnębioną, ironiczną. Czuła instynktownie, że oboje wzbranialiby się opowiedzieć Jonowi całą prawdę, wzbranialiby się nawet go zadrasnąć — bo doprawdy ta wiadomość zadrasnęłaby go dotkliwie!
Należało zatem uprzedzić ciotkę, żeby nie mówiła ojcu, iż ona już wie o wszystkiem. Dopóki nie podejrzywano ani jej ani Jona, że są już wtajemniczeni we wszystko, póty była jeszcze możność zatarcia śladów 1 dopięcia wszelkich zamierzeń. Jednakże czuła się niemal powalona o ziemię swem osamotnieniem. Wszyscy podali sobie ręce przeciwko niej... wszyscy! Było tak, jak powiedział Jon: — i on i ona pragnęli żyć, tymczasem na zawadzie stawała im przeszłość — przeszłość, której nie rozumieli i w której nie brali udziału! Ach,