Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miał w sobie śladu zarozumialstwa, czy nieszczerości. Ręka jej zakradła się do jego serca; zaczęła je powoli, delikatnie nacierać. On, jako lekarz i ona, jako pielęgniarka tyle razy patrzyli na śmierć w ostatnich dwóch latach! A jednak miała w tej chwili wrażenie, jakby jeszcze nigdy nie widziała śmierci, jakby te młode twarze, blade i zgaszone, które oglądała w szpitalnych salach, były tylko widowiskiem. Śmierć ukaże jej się poraź pierwszy, jeżeli w tej twarzy, którą kocha, zgaśnie na zawsze światło i barwa, ruch i wyraz.
Trzmiel wpadł przez okno od strony parku i latał po pokoju, brzęcząc ospale. Zachłysnęła się cichym szlochem...

2.

Pierson otrzymał telegram w południe po powrocie z samotnej przechadzki i po rozmowie z Tliirzą. Musiało być bardzo źle, jeżeli Gracja — taka samodzielna — prosiła o przybycie. Zaczął się odrazu przygotowywać do wyjazdu najbliższym pociągiem. Noel wyszła, nikt nie wiedział, dokąd. Z ciężkiem sercem napisał do niej te słowa:
„Najdroższe Dziecko,
Jadę do Gracji; biedny Jerzy jest niebezpiecznie chory. Jeżeli sprawa weźmie zły obrót, powinnaś być przy siostrze. Zatelegrafuję Ci jutro wczesnym rankiem. Pozostawiam Cię pod opieką ciotki, drogie dziecko. Bądź rozsądna i cierpliwa. Niech Cię Bóg ma w swej opiece.

Twój oddany
Ojciec“.

Był sam w przedziale trzeciej klasy. Wychylił się z okna i patrzył na ruiny Opactwa położone po drugiej stronie rzeki, dopóki mu nie zniknęły z oczu. Ci starzy mnisi nie żyli z pewnością w wieku tak smutnym, jak