Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ TRZYNASTY.
1.

Leila była dzielna, ale mało cierpliwa. Miała teraz jedną myśl: uciec z Londynu; zajęła się więc odrazu porządkowaniem swoich spraw i staraniami o pozwolenie powrotu do południowej Afryki. Podniecenie, spowodowane zakupami i przygotowaniami do podróży, było dla niej możliwie najbardziej uśmierzającem lekarstwem. Przejazd przez morze połączony był w tym czasie z wielkiem niebezpieczeństwem i myśl o tem sprawiała jej przyjemność. — Jeżeli utonę — myślała, — tem lepiej; wolę szybki koniec, niż beznadziejne, powolne umieranie. — Ale kiedy miała pozwolenie w kieszeni i zamówioną kabinę, uświadomiła sobie z całą wyrazistością nieodwołalność swego kroku. Czy miała się z nim jeszcze raz zobaczyć? Jej okręt odjeżdżał za trzy dni, musiała się więc zdecydować. Wiedziała, że jeżeliby pod wpływem wyrzutów sumienia był czuły dla niej, nie wykona nigdy swego postanowienia i wtedy cała okropność zacznie się na nowo, póki ponownie nie będzie zmuszona do takiego samego kroku. Godzina za godziną mijała niewykorzystana; dopiero w przeddzień wyjazdu, tęsknota za nim i strach przed widzeniem się z nim stały się tak nieznośne, że załamała się. Późnym wieczorem — kiedy już wszystko, do najmniejszej drobnostki było